PDA

Zobacz pełną wersję : Przegląd po zimie



JCK
14-02-10, 18:50
Witam. W kwietniu czeka mnie przegląd, zima w tym roku była ciężka, tylko dzisiaj dwa razy mocno się zakopałem na uliczce osiedlowej, śmierdziało w samochodzie, plastiki pewnie poobcierane, może na przeglądzie zapytać czy mogą przejrzeć jak samochód zniósł zimę? Nie wiem czy dobry pomysł ale mogli by sprawdzić sprzęgło, zawieszenie( lód na drodze i ukryte dziury...) itp. Co o tym sądzicie? Czy to opłacalne czy wezmą dodatkowe pieniądze i tak naprawdę nic nie sprawdzą? A jak wasze VIII gen. znoszą zimę? Jak plastiki, zawieszenie, felgi?

leonik
14-02-10, 19:03
ONI musza sprawdzic zawieszenie,uklad hamulcowy itp tak czy tak :) poczytaj w ksiazce przegladow co maja posprawdzac w trakcie przegladow :) oczywiscie w praktyce tego nie robia :) dlatego przypilnuj tego :)

Jacek65
14-02-10, 19:16
Może i dobrze że nie robią.Ja osobiście wolę aby jak najmniej grzebali w aucie.Jak będzie coś nie tak to na pewno się to odczuje.Ale niestety na przeglądy trzeba jeździć i płacic za nie.A z tego co piszą w gwarancji raczej mało awari podlega naprawie gwarancyjnej.Szczególnie dotyczy to zawieszenia.I nigdy nie wiadomo czy faktycznie neleży coś wymienić czy ASO chce po prostu zarobić.Z poprzednim autem n ie byłem ani razu na przeglądzie bo miał gwarancję tylko na rok.I nie było z nim żadnych problemów przez 9 lat i zim.Obecnym Civicem wolę jeździć ostrożnie po naszych dziurawych drogach i staram się go nie myć na mrozie.A plastiki na razie się trzymają.Skoro w poprzednim aucie wytrzymały tyle czasu to i w tym powinny.Jak by nie było to ten jest lepszym pojazdem niż tamten.:)

szubek
17-02-10, 22:56
to co Ci śmierdziało w aucie to zapewne przypalone sprzegło a nie plastiki, ja jestem aktualnie w górach i to autko zdecydowanie nie nadaje się na takie wyprawy ( a tak na prawdę to do czego ono się nadaje)? koncepcja hondy nie sprawdza się w żadnych warunkach auto nisko zawieszone i dodatkowo pełno nie potrzebnych wystających elementów pod spodem auta, które łatwo ulegają uszkodzeniu powodując kolejne uszkodzenia innych elementów np. beznadziejne pod przednim zderzakiem po lewo i prawo takie osłony które podczas zawadzenia tylko o zmarźnięty śnieg ( nie są elestyczne ) powodują uszkodzenia innych elementów, ja już tego doswiadczyłem i inny kolega na forum tez dokładnie miał ten sam problem, po co to wogóle jest jak to się nie sprawdza ???? tylko uszkadza dokładkę przedniego zderzaka, która już tania nie jest - totalna beznadzieja, auto jak prusza się po muldach ze śniegu to z zazwieszenia wydaje takie dzwięki, że mała głowa jakby miało się zaraz złamać. To jest pierwsze auto tak beznadziejne w każdym calu. Ma ledwo rok i 28 tyś i cały czas próboiwałem się do niego przekonać bo w kóncu za 75 tyś oczekiwałem czegoś normalnego a nie "chińskiej zabawki".

JCK
18-02-10, 00:44
Sprzęgło bądź opona się przytarła za mocno jak dokopała się do asfaltu, podzielam Twoją opinię co do zawieszenia, przejeżdżając przez dziurę słychać jakby zaraz koło miało odpaść, a przeciez nie każdą dziurę da się ominąć, w zimę mam problem na osiedlowej uliczce czy przy wjeździe na miejsce parkingowe, śnieg ociera się o plastiki, dziwne odgłosy dochodzą, jakby auto miało sie zaraz rozpaść. Ale takie uroki tego auta, do których się już przyzwyczaiłem.

jasio381
18-02-10, 00:49
JCK, Szubek - potwierdzam. Mam dokładnie to samo. Auto coraz bardziej mnie wku... i chyba pora na zmianę.

Kozo
18-02-10, 04:23
Widzicie..to nie ja Was wk.. tylko samochód... ;) widzę ze jestescie z Łodzi...pamietam "wyprawe" do rodziny Honda i było wtedy mase nieznanych mi dziur i torowiska w kiepskim stanie na "szybkiej" kilka pasowej trasie...strasznie byłem wkurzony i zestresowany bo staralem sie ominać kąda dziure i przejezdzac kazde torowisko wolno, ale sie nie dało bo od razu ktos mi siedział na dupie i były potrąbiwania z każdej strony i po tej wyprawie deska rozdzielcza tak sie porozchodziła że już skrzypiała na maksa :( a zawieszenie tak waliło metalicznie na każdych torach i wtedy naiwnie myślałem (zreszta serwis też w tym mnie utwierdzał) że to przez sportowe zawieszenie i felgi 17"! teraz jeżdze na 18" też z obniżonym fabrycznie zawieszeniem o 15 mm , a drogi wcale nie są lepsze i po prostu tylko słychać dzwięk uginających się i pracujących opon - i nie będę znowu wspominał słów na "g" i na "v" bo nie o to chodzi, ale w ŻADNYM innym aucie nie ma / nie miałem takiego problemu z zawieszeniem (teraz w tą pogode często ujeżdzam firmowe 10 letnie seicento i tam nic nie stuka ,a jest katowane i nikt nie omija nim dziur - jeszcze teraz sie łapie na tym (taki nawyk), że jak jest jakaś nierówność to staram się ją albo ominąć, albo przychamować, albo przynajmniej "zacisnąć zęby" by nie usłyszeć dudnienia i dodatkowo akordu trzasku plastiku gdzieś na desce rozdzielczej.*szubek* jak już zapomniałeś to wróc do starych postów - wymiana CAŁEGO zawieszenia i nawet jeszcze wiecej NIC nie pomaga.Sorki, ale mnie tak na wspomnienia naszło :) Mogę życzyć tylko realizacji planów dla lepszego samopoczucia i zdrowia psychicznego, które jest najważniejsze - ja niestety dokońca nie zdążyłem ;)

Pik
18-02-10, 15:06
Szubek, moge zrozumiec Twoje rozgoryczenie, ale czy forum techniczne jest po to aby wyladowywac swoje frustracje?


ja jestem aktualnie w górach i to autko zdecydowanie nie nadaje się na takie wyprawy Tu sie zgodze. Oczywiscie, ze sie nie nadaje na zimowe gorskie wyprawy. Trzeba bylo kupic Grand Vitare, SX4 albo jakiegokolwiek wysoko zawieszonego SUVa z napedem 4x4...


koncepcja hondy nie sprawdza się w żadnych warunkach auto nisko zawieszone Haha, ta "koncepcja" sprawdza sie przede wszystkim przy szybkim pokonywaniu zakretow, ale nie kazdy kierowca potrafi to docenic i wykorzystac, to fakt. Tylko dlaczego taki kierowca wybral auto o zacieciu sportowym? Zeby latem nisko zawieszone ladnie wygladalo, a zima bez trudu przedzieralo sie przez muldy? Coz, swiat nie jest doskonaly haha...


dodatkowo pełno nie potrzebnych wystających elementów pod spodem autaktóre łatwo ulegają uszkodzeniu, powodując kolejne uszkodzenia innych elementów Nieprawda. Chyba szubek nigdy nie zagladales pod spod samochodu. Akurat w Civicu caly auta spod jest przykryty plytami z blachy (lacznie z komora silnikowa) i nic tam nie wystaje. Jest to bardzo fajne rozwiazanie, poprawiajace aerodynamike i chroniace podwozie przed uszkodzeniem.


beznadziejne pod przednim zderzakiem po lewo i prawo takie osłony które podczas zawadzenia tylko o zmarźnięty śnieg ( nie są elestyczne ) powodują uszkodzenia innych elementów Te oslonki sa z gumy i sa ELASTYCZNE (przynajmniej w moim samochodzie). Ale moze faktycznie sztywnieja na mrozie, albo kiedy sa pokryte lodem? A coz mozna nimi uszkodzic, tak dla ciekawosci?

szubek
18-02-10, 18:19
Głównie do Pik

Wiesz ..sprawa jest taka, że ten civic to nie pierwszy mój samochód chyba 5-6 każdy zawsze od nowości. Dokładnie znam podwozie naszych aut i doskonale wiem jak są zabudowane to na plus dla hondy bo to pierwszy w historii hondy tak zabudowany pojazd ale jeśli nie jesteś laikiem to powinienieś zwrócić uwagę na newralgiczne punkty pod spodem auta jak np.mocowania listew bocznych które są ustawione poprzecznie do kierunku jazdy totalnie złe rozwiazanie.. jak jestem w serwisie a jestem częstym gosciem to nie ma auta, które by nie miało poobrywanych tych uchwutów, druga sprawa to wspomniane wcześniej osłony pod przednim zderzakiem, które podczas zawadzenia nie spełniaja swojej roli gdyż powodują uszkodzenie dokładki przeniej zderzka w miejscu łączenia jej z dokładkami na przednich błotnikach, poprostu ona się wyłamuje w uchwytach a jest obsadzona w dokładce zderzka. Naprawdę samochód kupuje się do jazdy a nie do parady - a ja przesadnie dbam o auta i jeszcze takich rzeczy w swojej historii nie doświadczyłem a poprzednie moje auto było w wersji s-line z fabrycznie obniżonym zawieszeniem, także na 17 i 3 razy wypad w góry nigdy nie skończył się jakimiś problemami z plastikami pod spodem auta. Cifa kupiłem bo chciałem mieć mniejsze auto do sprawnego poruszania się i przedewszystkim
w benzynie i nigdy nie pomyślałem, że to taki klops. Następna rzecz to osłona z tworzywa pod spodem auta ...zobacz jak jest zakończona..... wjazd w puch śnieżny i wyjazd tyłem powoduje podwinięcie tej osłony i dalej nie muszę opisywać co następuje, doświadczyłem tego na zwykłym wjeździe na działkę.
Co z tego, że auto jest nisko zawieszone jak konstrukcja zawiechy to tragedia (puka będzie pukać, strzelać aż strach pomyśleć co jeszcze) zobacz jak wyglądaja zawieszenia w autach konkurencji głównie chodzi mi o względy wizualne grubość amortyzatorów, kolumny Mcpersona, w hondzie to zapałki.
Honda jest bardzo delikatnym autem aż ponad to, jest stworzona do stania w salonie i podziwiania, to nie jest auto
na warunki europejskie w szczególności polskie.

JCK
18-02-10, 22:13
Szubek, a jak Ci się po Łodzi jeździ Hondą?

manticore
19-02-10, 10:39
ja niestety mam problem z listwami plastikowymi oraz chlapaczami. Przy parkowaniu chlapacze zahaczają o śnieg i niestety wyszarpują plastikowe listwy z zatrzasków (głównie przednie, te, co są nad kołami). Jeden mi się tak nieszczęśliwie wyszarpnął że zatrzask się złamał. Chyba na następną zimę odkręce chlapacze ;)

szubek
19-02-10, 16:19
Ogólnie nie narzekam na drogi w Łodzi, tam gdzie ja się poruszam praktycznie mam drogi jak stół są to ulice typu Rokicińska, 11 września, Dąbrowskiego, AL. Hetmańska i te okolice. Dokładnie ludzie z serwisu wiedza po jakich drogach użytkuję auto a i tak mam problemy z zawieszeniem. Zdecydowanie omijam centrum miasta i uliczki boczne bo tam jest tragedia, na takich drogach to nawet czołg by pogubił gąsienice:p

Co do przednich chlapaczy potwierdzam w 100% i to jest znowu totalnie nieprzemyślane rozwiąznie, chlapach jest nie elastyczny i wyrwwa zaczepy listwy błotnikowej (czyt. pęka zaczep a co zatym idzie mocowanie zaczepu i listwa do wyrzucenia) a w najgorszym przypadku listwy bocznej progowej i tu nie potrzeba jakiejś wielkiej siły wystrczy delikatnie zawadzić o krawężnik i mamy duuuży problem bo chlapacz jest nie elastyczny i nie ustąpi.

Pabloss
24-02-10, 15:44
Co do przednich chlapaczy potwierdzam w 100% i to jest znowu totalnie nieprzemyślane rozwiąznie, chlapach jest nie elastyczny i wyrwwa zaczepy listwy błotnikowej (czyt. pęka zaczep a co zatym idzie mocowanie zaczepu i listwa do wyrzucenia) a w najgorszym przypadku listwy bocznej progowej i tu nie potrzeba jakiejś wielkiej siły wystrczy delikatnie zawadzić o krawężnik i mamy duuuży problem bo chlapacz jest nie elastyczny i nie ustąpi.
Chlapacze zamówiłem w dodatkach zarówno na przód jak i na tył. Po mmmm 2 miesiącach oraz dwukrotnym wyrwaniu zaczepów heheheh w tym raz przez żonę szybciutko odkręciłem chlapacze z przodu zostawiając tylko te z tyłu. Na razie jest ok tylnimi trudniej zawadzić i są wyżej. Odradzam chlapacze z przodu.

browocofil
27-02-10, 01:37
beznadziejne pod przednim zderzakiem po lewo i prawo takie osłony które podczas zawadzenia tylko o zmarźnięty śnieg ( nie są elestyczne ) powodują uszkodzenia innych elementów

ja to w ogóle uznałem, że one są swego rodzaju wskaźnikiem, że podjeżdżamy pod zbyt wysoki krawężnik/wzniesienie - po prostu słychać i wiadomo, że zaraz coś się może urwać :)

szubek
27-02-10, 11:20
tak szczególnie jak jedziesz po zmarzniętym śniegu to tego nie usłyszysz bo spod kół jest taki dzwięk, że nic innego nie słychać

jawi
27-02-10, 17:52
Ja po pierwszym spotkaniu z krawężnikiem odkręciłem przednie chlapacze i brzeszczotem w pare minut skróciłem je o około pięć cm. Od tej chwili mam spokój .
Pozdrawiam

goncjusz
28-02-10, 22:34
a ja właśnie dziś urwałem na zwykłej drodze (prędkość parkingowa, z drogi wystawał kawałek betonu) przez cholerny kołpak listwę na błotniku - odpadły 2 śruby, ale element dalej się trzyma, tylko że wisi :( Zastanawiam się co mnie czeka. Śrubki i zaczepy pozbierałem, ale nie wiem czy to coś mi da :(

arkadiusz29
01-03-10, 09:07
Ciekawe rzeczy wypisujecie,ja śmigam całą zime tez mam chlapacze i na dodatek nizsze auto i nie mam z nimi najmniejszych problemów :confused:.Jak to w końcu jest???Powiem nawet przewrotnie jestem z nich mega zadowolony po tym jak czysciłem auto dwa dni temu po zimie.

JCK
01-03-10, 11:28
Dużo zależy od szczęścia, ja np. przednia dokładkę mam porysowaną bo raz przed pijanym kierowcą uciekałem na tory tramwajowe, a drugi raz, jak miałem problemy z akumulatorem, pan na lawetę mi wciągał samochód to zahaczył o jezdnię, miałem też to nieszczęście że na osiedlu u mnie jak i u teściowych w ogóle nie było odśnieżane, więc sytuację że jednym kołem bardzo mocno w śnieg walnąłem czy zakopałem się były normalne bo nawet przejechać sie nie dało aby nie szurać podwoziem o śnieg, teraz jak patrzę na te drogi to wydają się bardzo szerokie...Arek kiedy felgi zakładasz? Bo strasznie jestem ciekawy jak będą wyglądały na Hondzie.

manticore
02-03-10, 11:29
Ciekawe rzeczy wypisujecie,ja śmigam całą zime tez mam chlapacze i na dodatek nizsze auto i nie mam z nimi najmniejszych problemów :confused:.Jak to w końcu jest???Powiem nawet przewrotnie jestem z nich mega zadowolony po tym jak czysciłem auto dwa dni temu po zimie.

może nie byłeś zmuszony szukać miejsca do zaparkowania w śniegu sięgającym do połowy kół ;) albo byłeś, ale miałeś szczęście i nie trafiłeś na zmarźniętą grudę biało-brudnego gówna

goncjusz
02-03-10, 21:56
ostatecznie finał mojej przygody był taki, że w ASO przymocowali mi z powrotem element, który odpadł przez cholerny chlapacz, po czym poprosiłem o demontaż przednich chlapaczy - nie mam zamiaru więcej stresować się przy każdym podjeżdżaniu/zjeżdżaniu z krawężnika

Koszt powyższej usługi - 116 zł :) Largo Gdynia