Sluchajcie mam taki problem
Wszystko bylo z moim pazdzierzem OK, jezdzilem na LPG caly czas nawet w te mrozy po -20C i bylo wszystko jak najbardziej w porzadku, palil mi cos za duzo LPG wiec wymienilem kable bo mialy przebicie(na Boshe), nowe swiece NGK, bylo wszystko OK, przejechalem moze z 200km i nagle przy odpalaniu wydawalo mi sie ze nie pali na wszystkie cylindry bo jak dodalem gazu to taki dziwek ala V8 sie wydobywal (kiedys tak mialem jak wydmuchalo uszczelke pod ssacym) ale jak ruszylem to ze 100m i juz dzialal dobrze, teraz za to odpala tez tak jakby nie na wszystkie cylindry trybil ale jest taki problem ze ruszam i jedzie dobrze doslownie ze 30 sekund i potem masakra, przerywa, gasnie, daje gazu to obroty spadaja bo sie dlawi, co swiatla gasnie praktycznie, ale juz jak sie rozgrzeje to mu przechodzi i dziala dobrze... Dodam ze odpala sie na beznzynie, przy 2tys przelacza na LPG i tak jak pisalem ze 30 sek i masakra, przelaczam na beznzyne i dalej to samo jeszcze przez moze minute i sie w miare uspokaja ale gasnie co swiatla...
ktos ma pomysl co tu moze byc????